58. Jestem zła:((((
kurna chata jestem zła na naszych budowlańców. Nie sądziłam, że to kiedyś napiszę, bo generalnie jesteśmy z nich zadowoleni, ale- no właśnie- kilka razy powtarzały się sytuacje, że dzwonili do nas, że coś potrzebują, a wiedzieli już o tym np 2 dni, a nam oczywiście powiedzieli w ostatniej chwili. No ale ok, Grzesiek z nimi pogadał i mieliśmy nadzieje, że temat jest załatwiony, tym bardziej, że dostali pozwolenie, że mogą sami zadzwonić do hurtowni po materiał i go zamówić, albo sami jechac i go poprostu wziasc, a nam tylko dać Wz, żebym mogła się później rozliczyć za ten towar. A tu dzisiaj dzwonią sobie do mnie o 8 rano i mi mówią, że na dziś potrzebują folię, bo muszą zakryć styropian na ścianach, bo jutro chcą zaciągac siatkę i żeby Grzesiek im to przywiózł, więc im mówię zeby sami zadzwonili do hurtowni i zamówili, bo ja nie wiem o jaką folię chodzi a tak wogóle to Grzesiek jest w delegacji i nie wiem kiedy wróci- no więc zadzownili sobie sami. dzwonią do mnie za 5 min zebym zadzwoniła i dopisała jeszcze cement, juz sie podk..., ale ok. wiec się pytam, dlaczego dziś do mnie dzwonicie, skoro sami mówicie, że wczoraj już wiedzieliście, że będzie wam ta folia i cement potrzebne- a oni- a bo myśleliśmy, że Grzesiek będzie, pojedzie do miasta i nam przywiezie- więc mówie do nich Grześka nie ma i co wg was mam teraz rzucić pracę i jechać wam to przywieźć?mówie im żeby sami pojechali po ten towar- " a wiesz specjalnie byśmy musieli do miasta po to jechać" mi odpowiadają, więc moja furia jest już coraz większa.( bo na bank w hurtowni już mi dziś tego nie przywiozą, bo wiem, że wywóz towaru planuja już dzień wcześniej do 19, a jakby nawet mi przywieźli te kilka rzeczy to by mnie znowu skasowali extra za transport) Mówię ok ja to jakoś zorganizuje- akurat moja siostra jechała do miasta i mogła im ten towar dostarczyć, ale jutro jak tam wpadnę to napewno rozmowa nie będzie miła, no ile można k... powtarzać to samo, ja piernicze, czy oni w przedszkolu są, czy co:( wk... jestem, więc szczerze im jutro współczuje, bo akurat u nas to Grzesiek jest tym dobrym, a ja tym złym:)