Ostatnio nie mam wogóle czasu na jakikolwiek wpis, więc dziś taka zbieranina z ostatnich dni.
Mój "M"wymurował u góry przy schodach ściankę:) oraz podmurował dookoła garaż:)) Mamy również już zainstalowany alarm-działa-sprawdzaliśmy:) Poza tym rozpoczęła się u nas elektryka:))w sobotę prawdopodobnie koniec elektryki, bo od środy wkraczają tynkarze:))))) Jutro szalony dzień przed nami- przyjeżdża koparka- kopiemy i układamy bednarkę- do instalacji odgromowej, kładziemy kable do bramy , bramki, domofonu, główny kabel prądowy do domu, wodę do domu i po działce- jednym słowem masakra.A ja w dodatku jadę jeszczę po korę do ogrodu i kupić jakieś LCA 2 do studnii.
Poza tym mam umówionych chłopaków, którzy położą nam papę nad garażem i przykleją na 2 ściany garażu styropian- akurat te ściany podczas deszczów strasznie nam mokną i boję się, że nie położą nam tynku w garażu, bo będą za mokre ściany. jutro podłączamy też kozę i grzejemy na maxa- żeby trochę chociaż podsuszyć.
Dziś wizytowałam też Pana od uzdatniania wody-po badaniu wody okazało się, że nasza woda ma za dużo żelaza, manganu i jest za twarda:( Ceny jakiś kosmos:(( jestem w szoku, bo liczyłam na trochę mniej:(
Poza tym zostałam na placu boju sama, bo mój kochany "M" jest w dłuuuugiej delegacji, ale dowodzę, jak najlepszy dowódca (staram się bynajmniej):) i dużo pomagają mi rodzicebez nich to ja nie wiem co bym zrobiła:(
aha no i zapomnaiałam o najważniejszym okna- z nimi to dopiero były przeboje- nie podpisaliśmy umowy i faktury w dniu montażu, bo zakończył się o 19 jak już było ciemno, więc jak mieliśmy obejrzeć okna Obejrzeliśmy je na 2 dzień i co SZOK tu rysa, tam odrapanie, tam jakieś plamy, tam coś innego, a to okno źle osadzone,szkoda gadać. Akurat na tym kolorze co mamy wszystko widać jak na dłoni:( Firma miała pecha bo mój mąż pracuje w kontroli jakości i akurat jest wyczulony na takie rzeczy. Zadzwoniliśmy powiedzieliśmy co i jak -firma ok- przyślemy montera, żeby poprawił, kilka rzeczy poprawił, a kilka zamiast poprawić spier... tylko bardziej niektóre rzeczy. Mój "M" odpierniczył im taką prezentację na kompie, że jak na dłoni było widać co jest problemem. Wkońcu po 1,5 tyg przyjechał do reklamacji gość, który wymierzał nam okna i zaczeły się negocjacje. Generalnie mogliśmy żądać wymiany okien (prawie wszystkie) ale ostatecznie dogadaliśmy się ( bardzo zależy nam aby tynki były robione w terminie, bo później znów wszystko by nam się poprzesuwało)co do kasy i okna zostaną. Stwierdziliśmy, że uszkodzenia są w takich miejscach, że przeżyjemy je, zamalujemy markerem w kolorze okien i będzie cacy:) ale nie zmienia to faktu, że powinniśmy dostać okna w 100% poprawnie zamontowane i bez uszkodzeń. Dodam tylko, że dziś monter był znowu poprawiać 3 okna:(( Powiedziałam mu, że pwoiem mu za 2 tygodnie (jak wróci mąż) czy jest ok, czy znowu bedzie poprawiał. Masakra. Powiem tak dobrze, że zamówiliśmy okna w tej firmie, bo zachowali się mimo wszystko w porządku.
Parę fotek: